niedziela, 29 czerwca 2014

Nacomi, Mydło czarne, 100% naturalne - recenzja



Hej, hej! Zapraszam na recenzję mydła czarnego ze sklepu ETNOSPA.

http://www.etnospa.pl/

 Gdzie się nie spojrzy, każdy chwali czarne mydło za jego właściwości. Jeśli chodzi o mydła naturalne to do tej pory przypadło mi do gustu mydło Aleppo (recenzja), więc stwierdziłam, że wypróbuję również czarne.

Najprościej mówiąc, czarne mydło to pasta powstała z miazgi oliwek. Oryginalnie pochodzi z Maroka. Jego głównymi właściwościami jest oczyszczanie skóry i usuwanie martwego naskórka (dlatego działa jak peeling). Prawdziwe czarne mydło nie zawiera konserwantów i ma kolor żółto-zielony.




Cena: za 100g produktu koszt rzędu kilkunastu złotych
Dostępność: sklepy internetowe, sklepy z naturalnymi kosmetykami, mydlarnie




Działanie.
Mydło działa bardzo oczyszczająco, skóra wręcz skrzypi po jego użyciu. Nie podrażnia. Moja skóra je bardzo lubi mimo tego, że mam cerę wrażliwą. Pory są widocznie zwężone, również zauważyłam ograniczenie wykwitów skórnych. Skóra jest bardzo bardzo gładka! Według mnie działa lepiej niż peeling i jest dobrą bazą pod wszelkie maski. Wszelkie preparaty, które nakładamy po umyciu twarzy fenomenalnie się wchłaniają.

Skład.
W składzie znajdziemy jedynie wodę i zmiażdżone oliwki przez co całe działanie możemy przypisać właśnie im. Produkt jest w 100% naturalny czyli nie karmimy skóry niepotrzebnymi silikonami i konserwantami.

Konsystencja/Wydajność.
Mydło jest zbite i gęste, przez co bardzo wydajne. Słabo się pieni i potrzeba trochę czasu, aby je przygotować na nałożenie na twarz.





 Podsumowując, zostałam fanką czarnego mydła :)

środa, 25 czerwca 2014

Czerwcowe denko.

Nie nazbierało się tego dużo, ale jednak trochę jest. Wszystkie kosmetyki, które wykończyłam w czerwcu. Na zielono zaznaczam te, które polecam i kupię ponownie, na czerwono zaznaczam buble, a na żółto zaznaczone są kosmetyki, które są mi obojętne.




* simple, chusteczki do demakijażu.
Bardzo je lubię jednak nie są dostępne w Polsce, nad czym ubolewam. Opakowanie zawiera 25 chusteczek, dostępne w drogeriach na Wyspach. Świetnie radzą sobie nawet z wodoodpornym makijażem.


* bebeauty, płyn micelarny.
Czyli ulubiony micel z Biedronki. Skończyłam właśnie największe opakowanie (400 ml) i teraz nie mogę go nigdzie dorwać. Micel świetnie radzi sobie nawet z wodoodpornym makijażem, nie uczula, nie podrażnia, a w dodatku jest bajecznie tani! Tylko ciężko go znaleźć, rozchodzi się w zastraszającym tempie..


* bingospa, maska do twarzy ze 100% olejem ryżowym.
Muszę przyznać, że wyrzuciłam część tej maski bo stwierdziłam, że nie będę tego kłaść na twarz. Straszny bubel o którym pisałam tutaj.


* clarena, diamentowy krem liftingujący.
Wykończyłam opakowanie 30 ml, które było w którymś z Shinyboxów. Krem nie zrobił nic z moją twarzą. Żadnych korzyści, ale też żadnych podrażnień czy uczuleń. Trochę irytowała mnie powłoka, która pozostawała na twarzy przez długi czas po aplikacji kremu.


* zmywacz do paznokci.
Bez acetonu, ekstrakt z cytryny wysoko w składzie, ogółem sprawdzał się dobrze, dawał radę z różnymi lakierami i nigdy mnie nie zawiódł.


* barwa, tonik antybakteryjny.
Tonik z siarką sprawdzał się na początku bardzo dobrze, było widać rezultaty, zmniejszyła się ilość wyprysków, ale po jakimś czasie przestał działać. Może skóra się do niego przyzwyczaiła, nie wiem. Ciężko mi stwierdzić czy go kupię ponownie, póki co na pewno nie.


* farmona, cukrowy peeling do ciała.
Nie lubię peelingów na bazie parafiny, którą jestem potem cała oblepiona. Peelinguje raczej średnio, żadnych nadzwyczajnych właściwości też nie zauważyłam. Jedyne co mi się podoba to orzeźwiający zapach. Nie kupię ponownie, ponieważ wolę pieniądze wydać na coś o lepszym składzie i działaniu.


* garnier, regenerujący krem do rąk.
Bardzo go lubię. Recenzja tutaj.



* isana, szampon dodający włosom objętości.
Jestem z niego średnio zadowolona. Kupiłam bo był na promocji i kosztował mnie całe 5 zł. Na plus jest fakt, że nie obciąża włosów, jest mega wydajny, nie zawiera silikonów i ma delikatny zapach. Niestety nie zauważyłam aby dodał moim włosom objętości, a dodatkowo trzeba po nim koniecznie użyć odżywki bo włosy są nieco przesuszone i splątane.



* naturia, peeling myjący.
Czyli niby peeling, niby żel do mycia. Jedyne co mi się podoba to bardzo ładny i orzeźwiający zapach. Niestety właściwości peelingujących brak, małe opakowanie, nie jest wydajny.



A jak tam Wasze zużycia w tym miesiącu? :)

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Carlo Bossi, perfumy L'EAU ODYSSEY.

Jeśli chodzi o perfumy to jestem bardzo wybredna i drażliwa na ich punkcie. Nie lubię mocno słodkich zapachów, silnych, drażniących i takich, które czuć w całym autobusie. Perfumy mają być delikatne ale jednocześnie z pazutem i zapachem, którym będę mogła się cały dzień rozkoszować. Toteż wybór dobrego dla mnie zapachu jest zawsze bardzo trudny i ograniczam się do tych, które już znam i używam od kilku lat, a rzadko sięgam po nowości. 


W połowie czerwca w moje rączki wpadły perfumy o intrygującej nazwie "L'EAU ODYSSEY" od firmy Carlo Bossi. Długo się nie zastanawiając otworzyłam pudełko i moim oczom ukazał się bardzo skromny i jednocześnie uroczy flakonik. Wygląd perfum też jest dla mnie ważny bo lubię ładne rzeczy. Flakonik jest prosty, miły w dotyku, w stonowanych kolorach. Wygodny w użyciu.





Typ: owocowo-kwiatowy.

Nuta głowy: melon, fiołek, morskie nuty
Nuta serca: jaśmin, róża, konwalia
Nuta bazy: drewno, piżmo, korzenne akordy


Przy okazji kilka słów o nutach zapachowych perfum:
Każda nuta zapachowa ma inny czas utleniania, dlatego perfumy inaczej pachną od razu po spryskaniu, a inaczej kilka godzin później. Najpierw wyczuwalna jest nuta głowy, następnie nuta serca, a na końcu nuta bazy.


Perfumy "L'EAU ODYSSEY" mają zatem ciekawy zapach, bardzo kobiecy, wyrazisty ale jednocześnie delikatny. Po około godzinie (czyli wkraczająca nuta serca) zapach staje się jeszcze przyjemniejszy niż na początku. Od razu dodam, że perfumy pozostają na skórze zadziwiająco długo. Nie spodziewałam się takiej trwałości. Po praktycznie całym dniu nadal są wyczuwalne, za co ogromny plus.





Jeśli chodzi o cenę to jak na taką jakość jest bardzo przystępna. 100 ml kosztuje 44.99 pln. Oczywiście jest możliwość zamówienia mniejszej pojemności za niższą cenę, jeśli ktoś nie chciałby kupować w ciemno.

Podsumowując, jestem na prawdę zadowolona z zapachu tych perfum, ich trwałości i ceny. Myślę, że jeszcze skuszę się na jakiś zapach :)




sobota, 21 czerwca 2014

Promocja -40% na Colorowo.pl // -20% do czasnabuty.pl


Ogłaszam wszem i wobec, że dzisiaj (21.06.2014r.) od godziny 21:00 do jutra (22.06.2014r.) do godziny 4:14 będzie można kupić na colorowo.pl wszystkie produkty 40% taniej :)


http://colorowo.pl/



W sklepie internetowym czasnabuty.pl obowiązuje promocja w dniach 21-22.06.2014r. na 20% zniżki, hasło: HELLOSUMMER (rabat nie łączy się z innymi promocjami)


http://www.czasnabuty.pl/?affiliate=maggie_11111@wp.pl


piątek, 20 czerwca 2014

Promocyjne zakupy (Pat&Rub oraz MUA)

Jak wiecie, ostatnio była promocja w sklepie internetowym Pat&Rub i nie mogłam z niej nie skorzystać. Rabat -50% nie trafia się często. Dodatkowo, kilka dni później w sklepie internetowym MintiShop trafiłam na promocję -25% na wybrane kosmetyki marki MUA. Aktualnie mam takie zapasy kosmetyczne, że spokojnie przez trzy miesiące mogłabym niczego nie kupować (ale wiecie jak to jest... ;))

Zacznijmy od Pat&Rub.

* MASKA REGENERACJA - INTENSYWNA KURACJA
Cena regularna: 75 pln / 250 ml

* REWITALIZUJĄCY SCRUB / PEELING CUKROWY
Cena regularna: 79 pln / 500 ml

* ORZEŹWIAJĄCY BALSAM DO RĄK
Cena regularna: 45 pln / 100 ml



Na pewno pojawią się recenzje wszystkich produktów aczkolwiek zapewne w okolicach sierpnia, ze względu na moje zapasy ;) 



Kolorówka od MUA.

* POWER POUT balsam do ust, kolor BROKEN HEARTED
Cena regularna: 14,90 pln

* Lakier do paznocki, kolor DEEPEST PURPLE
Cena regularna: 5,90 pln

* Luxe Velvet Matowa szminka do ust, kolor Reckless
Cena regularna: 15,90 pln

* Paleta 12 cieni, Starry Night
Cena regularna: 20,90 pln



Promocja w MintiShop trwa do końca tygodnia, także jeśli jesteście zainteresowane MUA to polecam :)



Skorzystałyście z promocji? :)

środa, 18 czerwca 2014

Shinybox Czerwiec 2014 :)

Czerwcowe pudełko Shinybox miało być wyjątkowe ze względu na to, że akurat wypada druga rocznica Shiny. Po ostatnich dziwnych zmianach w regulaminie i średnich kosmetykach zrezygnowałam z subskrypcji. W maju pudełka nie otrzymałam ale nie było czego żałować. W tym miesiącu jednak pękłam i powróciłam do subskrybowania pudełek, to chyba moje uzależnienie. I przyznaję bez bicia, że to była bardzo dobra decyzja :)
Przedstawiam Wam zatem zawartość czerwcowego pudełeczka:




1. ETRE BELLE, Maseczka kolagenowa w kremie
131,00 zł/50 ml

W pudełeczku znajdziemy próbkę 15 ml. Maseczki wszystkie bardzo lubię, więc na pewno wypróbuję.

2. ORGANIQUE, Peeling solny
40,00 zł/200 g

Produkt pełnowymiarowy. Organique ubóstwiam, więc bardzo bardzo bardzo duży plus za ich produkt w tym miesiącu.

3. SYIS, Gąbeczka make-up blender
50,00 zł/szt.

Jestem ciekawa tej gąbeczki. Zobaczymy czy sprawdza się podobnie jak beauty blender.

4. DOVE, Antyperspirant
15,00 zł/szt.

W sumie lepszy dezodorant niż próbka jakiegoś drogiego kosmetyku, którego i tak nie kupię. Także cieszę się :)

5. MARION, Serum do włosów narażonych na działanie wysokiej temperatury
10,00 zł/30 ml

Znowu produkt pełnowymiarowy. Na pewno przetestuję bo lubię tego typu serum.

DLA SUBSKRYBENTEK:

SYLVECO, Odżywcza pomadka z peelingiem + próbki kremów

Aaaaa! Bardzo się cieszę! Tym bardziej, że ostatnio polubiłam Sylveco i właśnie miałam składać u nich kolejne zamówienie, ta pomadka już jakiś czas za mną chodziła :) Super!

GRATIS

Spray ochronny do ciała zawierający składniki pochodzenia naturalnego, które odzywiają i wspierają funkcje ochronne skóry oraz naturalne olejki eteryczne, które tworzą barierę zapachową przed owadami.- rozlosowany wśród osób należących do klubu VIP

Haha! Pierwszy raz udało mi się być w gronie wylosowanych! :))
Świetnie, że go otrzymałam ponieważ mam uczulenie na komary i nie mogę się od nich opędzić.





Co myślicie? Podobają się Wam kosmetyki z czerwcowego pudełka?

niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdanie u Basi!

Zapraszam wszystkich na rozdanie :)


http://dziwnajestesbarbaro.blogspot.com/2014/06/wybierz-sobie-tusz.html


Rimmel, Scandaleyes tusz do kresek w żelu - recenzja

Mój makijaż głównie opiera się na podkreśleniu oczu. Lubię czarne kreski bo pasują do wszystkiego, są dobre zarówno na co dzień jak i na poważniejsze okazje. Do tej pory używałam głównie eyelinerów w pisaku lub kredek do oczu. Najtrwalszą okazała się kredka firmy Paese, o której pisałam tutaj. Co do eyelinerów w słoiczkach to ciężko mi było się do nich przekonać, ale przyszła kwietniowa promocja w Rossmannie i stwierdziłam, że dobra pora na zrobienie testów. W oczy rzucił mi się wodoodporny tusz do kresek w żelu od Rimmel.




Opakowanie mieści 2,4g produktu. Eyeliner ważny jest przez 24 miesiące od momentu otwarcia. 
W internecie znaleźć można wiele opinii, że bardzo szybko wysycha przez co nie nadaje się już do użytku. Eyelinera używam codziennie od półtora miesiąca i niczego takiego nie zauważyłam. Bardzo dobrze się rozprowadza, jednakże nie nakładam go pędzelkiem dołączonym do opakowania. Do nakładania eyelinera używam pędzla Hakuro H85.




Eyeliner jest bardzo wydajny. O ile nie będzie wysychał wystarczy naprawdę na bardzo długi okres (miejmy nadzieję, że do następnej promocji w Rossmannie). Jest bardzo dobrze napigmentowany, nie traci na czerni po nałożeniu go na powiekę (czyt. nie robi się szary, nie ma prześwitów). Trwałość jest cudowna. Wytrzymuje spokojnie cały dzień, nie rozmazuje się. Może być problem z demakijażem, ponieważ eyeliner jest wodoodporny. Bardzo szybko zasycha na oku.

Cena: ok. 28 pln.
Dostępność: drogerie, sklepy internetowe.



piątek, 13 czerwca 2014

Piątek 13-ego nie taki straszny :)

Jak już pisałam wcześniej, firma Pat&Rub w dniu dzisiejszym będzie miała promocję -50% na 6 wybranych przez klientki produktów. Wybierać można było przez ostatnie dwa dni, oto wyniki:

56%
Maska regeneracja – intensywna kuracja – ratunek dla przesuszonych, zniszczonych włosów. Pojemność: 250 ml
54%
Rewitalizujący żel myjący – orzeźwiający zapach cytryny, skuteczna pielęgnacja i regeneracja dla skóry suchej i wymagającej odnowy. Pojemność: 280 ml

54%
Hipoalergiczne masło do ciała – idealne dla nawet bardzo wysuszonej i wrażliwej skóry, pachnie świeżo i lekko. Pojemność: 500ml

52%
Otulający balsam do ciała – otula zapachem karmelu, wanilii i cytryny, cudownie nawilża, szybko się wchłania. Pojemność: 200 ml

50%
Orzeźwiający balsam do rąk – intensywna pielęgnacja i ochrona dla zmęczonej skóry dłoni o zapachu pomarańczy, grejpfruta i ziół. Pojemność: 100 ml.

50%
Rewitalizujący scrub/peeling cukrowy, orzeźwiająco pachnący cytryną, pielęgnujący ekstraktem z żurawiny. Pojemność: 500 ml. 


Szkoda, że nie załapał się tonik. Aczkolwiek i tak coś sobie wybiorę bo promocja -50% baaaardzo kusi. Zamówienia ze zniżką można składać tylko w dniu dzisiejszym w godzinach 19:00-24:00. 

-------------------------------------

Trwa dzisiaj również promocja na wszystkie produkty z kategorii Pędzle i Włosy - 13% rabatu.
Sklep: www.cocolita.pl 
Kod rabatowy: piatek13

-------------------------------------

Oby dzisiejszy dzień nie był dla nikogo pechowy! :)


czwartek, 12 czerwca 2014

Sylveco, Hibiskusowy tonik do twarzy - recenzja.

Firmę Sylveco poznałam niedawno ze względu na zorganizowaną promocję na kosmetyki tej firmy w sklepie internetowym Minti Shop. Stwierdziłam, że przetestuję któryś z produktów bo firma prezentowała się dobrze, w dodatku posiada same organiczne kosmetyki w swojej ofercie. Wybór padł na tonik bo akurat mój był na wykończeniu.

Kilka słów o toniku od producenta:
Hypoalergiczny, delikatny tonik do twarzy, z ekstraktami hibiskusa i aloesu o działaniu ochronnym, rewitalizującym i wzmacniającym, przeznaczony do każdego rodzaju cery. Dzięki dużej zawartości składników nawilżających, skutecznie zabezpiecza skórę przed utratą wilgoci, zapewniając jej odpowiedni poziom nawodnienia. Tonik o lekkiej żelowej formule odświeża i zmiękcza, łagodzi podrażnienia. Uzupełnia demakijaż, może być stosowany wielokrotnie w ciągu dnia na twarz, szyję i dekolt. Pozostawia skórę wyraźnie czystą i promienną, przygotowując ją do dalszych etapów pielęgnacji.




Spójrzmy na skład:

Aqua, Hibiscus Rosa-Sinensis Flower Extract, Glycerin, Xylitol, Panthenol, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Coco-Glucoside, Benzyl Alcohol, Xanthan Gum, Phytic Acid, Dehydroacetic Acid

Ekstrakt z hibiskusa na drugim miejscu - duży plus. Tak w skrócie o hibiskusie: jest bogaty w antocyjany, flawonoidy i polifenole, czyli związki o charakterze antyoksydantów. Zawiera witaminę C i kwasy organiczne - chroni przed powstawaniem 'pajączków' i wzmacnia ściany naczyn krwionośnych, do tego działa ujędrniająco, łagodząco i zmiękczająco. Po hibiskusie i substancjach nawilżających mamy ekstrakt z aloesu - w jego składzie znajduje się naturalny kwas salicylowy o właściwościach przeciwbólowych, ponadto aloes wykazuje działanie przeciwzapalne, przeciwbakteryjne, regeneruje komórki. Sok z aloesu łagodzi zaczerwienienia i podrażnienia oraz stymuluje komórki do szybszej regeneracji.
Na niebiesko zaznaczone składniki nawilżające. 

Coco-Glucoside - substancja myjąca, usuwa zanieczyszczenia z powierzchni skóry.
Benzyl Alcohol - kompozycja zapachowa.
Xanthan Gum - substancja zagęszczająca.
Phytic Acid (kwas fitowy) - działanie oczyszczające i złuszczające.
Dehydroacetic Acid (kwas dehydrooctowy) - konserwant.


Skład jest bardzo dobry, co też widać po efektach używania toniku. Skóra zdecydowanie wygląda lepiej. Dla wrażliwców będzie bardzo dobrym rozwiązaniem bowiem zmniejsza zaczerwienienia. Nie podrażnia. Nie wysusza skóry. Odkąd go używam nie mam żadnych przykrych niespodzianek w postaci wyprysków.

Konsystencja: gęsta. Pierwszy raz spotkałam się z taką konsystencją toniku.
Zapach: bezzapachowy.
Pojemność:150 ml.
Cena: 15,90 pln.
Dostępność: sklepy zielarskie, apteki albo Internety.



wtorek, 10 czerwca 2014

Zniżka -50% w Pat&Rub!

Pat&Rub szykuje nam zniżkę -50% w piątek, 13-ego czerwca. Od dzisiaj do czwartku można głosować które produkty mają znaleźć się w promocji. Spośród 12 kosmetyków zostanie wybrane 6 z największą ilością głosów oddanych w ankiecie dostępnej na stronie www.naturalnyblog.pl.

Wybierać będzie można z:

Zakupu za pół ceny będzie można dokonać w piątek, 13.06.2014r. w godzinach 19:00-24:00.

Co wybierzecie? :)

źródło: dlalejdis.pl

Zoeva, baza pod cienie - recenzja.

Nie od dzisiaj wiadomo, że dzięki nałożeniu bazy makijaż stanie się trwalszy i będziemy mogły cieszyć się nim cały dzień. Wiadomo, są kosmetyki bardziej i mniej trwałe, niektóre nawet nie potrzebują nałożenia pod nie bazy. Aczkolwiek baza nie tylko daje trwałość, a potrafi też wzmocnić intensywność koloru cieni do powiek czy poprawić ich aplikację. Aktualnie nie wyobrażam sobie wykonania makijażu oczu bez nałożenia bazy.

Niedawno pisałam, że kupiłam bazę pod cienie do powiek z Zoevy. Nie wiedziałam zbytnio czego się mogę po niej spodziewać, ale jako, że Zoeva ma bardzo dobre pędzle to stwierdziłam, że baza też mnie nie zawiedzie. I się nie myliłam.




Baza jest bezzapachowa i ma kremową konsystencję. Dodatkowo została wzbogacona o wyciąg z rozmarynu, kwas linolowy i olej z nasion soi (niestety na końcu składu, ale to przecież nie kosmetyk pielęgnacyjny).

Baza rzeczywiście bardzo wydłuża trwałość makijażu. Przez cały dzień cienie pozostają na swoim miejscu, nic się nie roluje, a kolor jest tak samo intensywny jak podczas aplikowania.




Opakowanie ma 5g, ale jest bardzo wydajna. Praktycznie nie widać śladów użytkowania, a nakładam ją codziennie. Jedyny minus to fakt, że jest ważna 6m od otwarcia, więc nie będę w stanie jej zużyć.
Cena: 24,90 pln.

Będzie moim hitem miesiąca, to na pewno :)



niedziela, 8 czerwca 2014

Anatomicals, Spray Misty for Me (mgiełka do twarzy) - recenzja.

O tej mgiełce miałam pisać już dawno, ale jakoś wypadło mi to z głowy. Ostatnio wróciłam do jej używania, toteż dzielę się recenzją.

Firmy Anatomicals raczej przedstawiać nie muszę. To ci co mają nietypowe napisy na kosmetykach. Bardzo lubię design wszystkich opakowań, cieszy oko.

Według producenta: "Mgiełka do twarzy do skóry normalnej, suchej i wrażliwej. Zawiera łagodzący ekstrakt z lawendy i odświeżający ekstrakt z mięty pieprzowej. Pomaga odżywić i nawilżyć skórę, a zarazem uspokoić ją."




Zapach.
Postanowiłam zacząć od tego co wzbudza większość negatywnych opinii. Zapach niestety większości osób się nie spodoba. Jeśli ktoś lubi lawendę to owszem, polubi też tą mgiełkę. Aczkolwiek spotkałam się z określeniami, że pachnie jak babcine ubrania, jak zawieszka do szafy przeciwko molom, starymi ludźmi czy toaletą. Mi się zapach podoba!

Działanie.
Na pewno mogę powiedzieć, że nie czyni krzywdy 'wrażliwcom'. Nie wysusza skóry, ale z drugiej strony nie zauważyłam żeby ją w jakiś spektakularny sposób nawilżała. Mogę powiedzieć, że jest obojętna. Bardziej nadaje się do odświeżenia. Na pewno nie do pryskania na makijaż! Raczej do używania latem. Szybko się wchłania.

Skład.
Nie jest zły. Prawie w ogóle bez konserwantów, nie ma parabenów, SLS-ów, jedynie mogę przyczepić się do Peg-40. Sporo składników nawilżających. Jeśli chodzi o ekstrakty to szkoda, że jedynie sok z liści aloesu występuje przed zapachem. Lawenda, oczar wirginijski i mięta pieprzowa daleko.

Aqua, Propylene Glycol, Glycerin, Sodium Pca, Betaglucan, Aloe Barbadensis Extract, Carbomer, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Fragnance, Rose (Rosa Gallica) Extract, Lavender (Lavandula Angustifolia) Extract, Witch Hazel (Hamamelis Virginiana) Extract, Peppermint Extract, Allantoin, Dmdm Hydantoin, Sodium Hyaluronate. 

Cena: 35,00 pln
Pojemność: 100 ml
Dostępność: widziałam na Allegro (nie wiem czemu w polskim sklepie internetowym Anatomicals nie mają)



sobota, 7 czerwca 2014

Avon Infinitize, czyli najgorsza szczoteczka z jaką przyszło mi się zmierzyć.

Jeśli chodzi o tusze do rzęs to nie jestem strasznie wybredna. Mam długie, czarne rzęsy, więc jedyne czego potrzebuję to ich podkręcenia, a co za tym idzie - dobrze wyprofilowanej szczoteczki. Jakiś miesiąc temu w Avon pojawiła się promocja dla konsultantek na tusze do rzęs, więc stwierdziłam, że wypróbuję którykolwiek. Bo tanio. Bo jakaś nowa szczoteczka, która ma działać cuda. Bo trzy razy bardziej podkręcone rzęsy...

Bohater dzisiejszej notki przedstawia się tak:



Pojemność: 10ml.
Regularna cena: 36,00 pln. (bardzo często w promocji - aktualnie 17,99 pln)
Dostępność: Avon.

Szczoteczka wygląda następująco:




Tusze z Avonu mnie zadziwiają. 
Najpierw wprowadzili na rynek tusz 'Mega Effects', ten taki malutki z bardzo dziwną szczoteczką, która wygląda trochę jak pędzel i przy okazji jest beznadziejnie ciężka w obsłudze. Potem trafiam na Infinitize ze szczoteczką, która jest tak dziwnie wyprofilowana, że nie idzie pomalować równo oka. W dodatku, co rusz dźgałam się w oko, co nie jest przyjemnym odczuciem. Nie wiem, wydaje mi się, że potrafię tuszować rzęsy, nie mam problemu z nawet dużymi szczoteczkami, a Avon'owskimi nie idzie. No nie idzie. Nie lubimy się z Avonem chyba.
O działaniu zbyt wiele nie powiem bo nie jestem w stanie normalnie pomalować rzęs tym tuszem, więc nie wiem czy rzeczywiście są trzy razy bardziej podkręcone lub wydłużone.

piątek, 6 czerwca 2014

Wyniki rozdania!

Hej, hej!

Przyszła pora na ogłoszenie kto jest autorem najciekawszej, według mnie, odpowiedzi na pytanie:
Jakie państwo/miasto/miejsce chciałabyś odwiedzić i dlaczego?

Na początku chciałabym bardzo serdecznie podziękować osobom, które wzięły udział w rozdaniu. Wszystkie odpowiedzi były ciekawe, ale zwycięzca może być tylko jeden.

Mimo, że nie jestem fanką Azji to komentarz Kasi M bardzo mi się spodobał i jednocześnie sprawił, że nabrałam trochę chęci na odwiedzenie chociażby Japonii.

Kasiu, napisz do mnie na meirabloguje@gmail.com :)


Jeszcze raz dziękuję wszystkim za udział!
Czekajcie na kolejne rozdanie :) 

wtorek, 3 czerwca 2014

MIENPI Cosmetics, Body Scrub - recenzja

Kolejna recenzja kosmetyku, który kupiłam będąc na wakacjach w Grecji. Tym razem jest to body scrub mleko&miód od firmy MIENPI Cosmetics.



Ogólne wrażenia.
Scrub jak to scrub, musi być jak dla mnie dobrym zdzierakiem. Nie lubię peelingów myjących bo nie widzę po nich efektów, także bardziej idę w kierunku mocniejszych kosmetyków. Body scrub z MIENPI Cosmetics nie tylko dobrze usuwa zrogowaciały naskórek (za sprawą sproszkowanych nasion oliwek) ale pozostawia też skórę bardzo gładką i nawilżoną (gliceryna). Bardzo podoba mi się konsystencja, która jest nieco galaretowata - nic nie spływa, nic nie umyka i tym samym nic się nie marnuje. Zapach jest obłędny! Sama nie bardzo przepadam za zapachem miodu ale tutaj nie jest on zbyt silny i drażniący, za to ładnie podkreśla całość. Zapach utrzymuje się na skórze dość długo. 

Kosmetyki tej firmy to kosmetyki naturalne - przynajmniej tak się marka reklamuje. W takim razie jeszcze kilka słów wtrącę odnośnie kosmetyków naturalnych.

Nie ma jednoznacznych przepisów definiujących produkty naturalne. W niektórych krajach są organizacje, które certyfikują kosmetyki naturalne/organiczne. W wyniku współpracy tych organizacji powstały wytyczne zgodnie z którymi kosmetyk, aby można było uznać go mianem 'naturalny', musi zawierać przynajmniej 20% składników naturalnych. W przypadku kosmetyków spłukiwanych (szampony, żele etc.) wystarczy tylko 10% składników naturalnych w składzie. Jak wiadomo, firmy kosmetyczne mogą nadużywać słowa 'naturalny' prowadząc wszelakie kampanie marketingowe i zachęcając tym samym do kupna kosmetyku, który tak naprawdę naturalnych składników ma znikome ilości. 
Oczywiście tutaj ratuje nas podany na produkcie skład kosmetyku, na który zawsze warto zerknąć. Należy pamiętać, że skład podawany jest malejąco - pierwszego składnika znajduje się najwięcej w danym produkcie, zaś składników podawanych po konserwantach czy kompozycjach zapachowych (PARFUM/FRAGNANCE) jest bardzo mało.





Dostępność i cena.
Co do dostępności to, jak możecie się domyśleć, nie znalazłam go nigdzie w Polsce. Body scrub kupiłam za 5€ (znalazłam również w jakimś greckim sklepie internetowym za 6,90€).

SKŁAD:
AQUA, GLYCERIN (gliceryna), OLEA EUROPAEA SEED POWDER (proszek z nasion oliwek), ACRYLATES/BENEATH -25 METHACRYLATE COPOLYMER, PHENOXYETHANOL, BENZYL ALCOHOL, POTASSIUM SORBATE, TOCOPHEROL, PVM/MA DECADIENE, CROSSPOLYMER, PPG-26 BUTETH-26, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL
PARFUM, PANTHENOL, IMIDAZOLIDINYL UREA, BAMBUSA VULGARIS LEAF/STEM, OLEA EUROPEA (OLIVE) FRUIT OIL, HYDROLYSED MILK PROTEIN, MEL EXTRACT, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS OIL, BUTYLENE GLYCOL, SODIUM HYDROXIDE, SODIUM PHYTATE, BENZOPHENONE 4, CARAMEL.

W powyższym przypadku składniki naturalne są w większości za kompozycją zapachową. Jest jeszcze uwodorniony olej rzepakowy i hydrolizowane proteiny mleka, ale ciężko nazwać te substancje naturalnymi. 
Oczywiście skład nie jest zły, nie ma w nim chociażby parabenów, ale czy jest to kosmetyk naturalny - można polemizować.


Konkurs Shiny :)

Hej, hej!

Shiny znowu rozpieszcza konkursami. Tym razem pora na konkurs typowo fotograficzny (a ja uwielbiam biegać wszędzie z aparatem), toteż musiałam wziąć udział.
Zdjęcie konkursowe ma przedstawiać "Świat w barwach Shinybox", tematyka dowolna.
Wybrałam zdjęcie, które zrobiłam całkiem niedawno i które bardzo mi się podoba.


http://www.socialtab.mobi/work/291211


Do wygrania jest 3 x tablet, 3 x smartfon i 14 pudełek Shinybox.
Konkurs typowy na lajki.

Jeśli ktoś jest chętny aby mnie wesprzeć w walce na kliknięcia "lubię to" to powyższe zdjęcie jest podlinkowane. Za wszystkie lajki dziękuję i postaram się odwdzięczyć w niedługim czasie :)

I oczywiście zachęcam do wzięcia udziału w konkursie!



P.S. Niektóre przeglądarki nie chcą wyświetlać aplikacji konkursowej, ale stary poczciwy Internet Explorer daje radę ;)