czwartek, 7 sierpnia 2014

Masło do ciała Wild Argan Oil od The Body Shop - recenzja.

Czasami warto jest obserwować fanpage firm kosmetycznych. The Body Shop szukało testerek ich masełka do ciała z nowej linii arganowej, która będzie dostępna od jutra (8 sierpnia). Dostałam się do testów, za co przeogromnie dziękuję bo masełko naprawdę robi furorę w blogosferze :)




Próbka, którą otrzymałam ma pojemność 50 ml. Pełnowymiarowy produkt będzie posiadał 200 ml (tyyyyle dobrego!). Opakowanie nie jest może jakoś strasznie piękne, ale przyjemne dla oka. Produkt ważny 12 miesięcy od otwarcia.

Zapach tego masełka jest cudny! Intensywny i słodki, przy czym ja wyczuwam głównie masło shea i olejek arganowy. Po nałożeniu na skórę jeszcze przez chwilę możemy cieszyć się tym zapachem, ale niestety dosyć szybko się ulatnia.

Dodać muszę, że masełko ma świetne działanie. Przez cały dzień skóra jest miękka i czuć jej nawilżenie. Wystarczy użyć tego masełka rano, a wieczorem skóra nadal jest w świetnym stanie. Dawno nie miałam tak dobrego nawilżacza. 

Konsystencję ma raczej zbitą, aczkolwiek podczas aplikowania na skórę ładnie się go rozprowadza. Wchłania się szybko, za to duży plus.

Z wydajnością jest trochę gorzej. Po kilku dniach nie ma już połowy opakowania.





Jeśli chodzi o skład to ma bardzo przyjazny, aczkolwiek olejek arganowy jest troszkę dalej w składzie niż się spodziewałam (przed kompozycją zapachową). Wysoko masło shea, masło kakaowe i olej z nasion palm Orbignya Oleifera.



Podsumowując, masełko zrobiło na mnie duże wrażenie. Na pewno po nie sięgnę w przyszłości. 
:)
 

2 komentarze:

  1. Aż trzy recenzje mam masełka na bloggerze! Ja jakos powoli odchodzę od maseł w stronę balsamów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jestem z niego zadowolona :) U mnie było nawet wydajne, bo starczyło mi na jakieś 10 aplikacji :)

    OdpowiedzUsuń