niedziela, 7 grudnia 2014

Azjatycka wersja maseczki z glinką :)

W sierpniu zamówiłam pierwszego w życiu Memebox'a (więcej o pudełeczku TUTAJ) i ku wielkiej uciesze znalazły się w nim świetne kosmetyki, które testuję od tamtego czasu. Oczywiście staram się oszczędzać bo kosmetyki są trudno dostępne, a i ich cena mnie osobiście przeraża.


Najciekawszym i najlepszym kosmetykiem okazała się maseczka z glinką firmy Elizavecca Milky Piggy. Cena: $46. 
aktualnie na stronie memebox jest promocja i można ją dostać za $19 :)

Maseczka okazała się o tyle ciekawa, że jej konsystencja, która początkowo jest dosyć galaretowata i zbita, na twarzy przekształca się w pianę!








+ maseczka jest bardzo przyjemna w użyciu
+ twarz jest porządnie oczyszczona, zauważalna redukcja wyprysków
+ skóra jest niewyobrażalnie gładka (!)
+ wydajna
+ przyjemny zapach

- cena
- dostępność
- problem z otwarciem pudełka (może wydać się to trochę dziwne ale opakowanie jest bardzo dziwnie skonstruowane, rozumiem że musi być szczelne ale bez przesady) 



Aplikacja maseczki jest czystą przyjemnością! Nie znalazłam chyba lepszej maseczki, która jednocześnie tak wygładzałaby skórę. Porównywalne uczucie jak po peelingu kawitacyjnym.

Jeśli będziecie kiedyś miały okazję wypróbować to z całego serca polecam :)


4 komentarze:

  1. Brzmi ciekawie, nigdy o niej nie słyszałam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda świetnie. Ciekawa jestem jak sprawdziłaby się na mojej buzi:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nice blog! I like your post!
    Please follow me http://placeforlady.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń